poniedziałek, 2 lipca 2012

A wtedy na niego poczekam. Albo o nim zapomnę.


Chcę być Twoją Julią,
dla której poświęcisz wszystko.



 Chociaż bym zrobiła to, co tylko chcesz tak nie zauważyłbyś, że się staram.
Bo po prostu Cię to nie obchodzi.





I gdy przypomnisz sobie o mnie,
pomyśl, rozpłyń się.
Przez chwilę, chociaż przez sekundę.





 nie zgubcie się.
nie zgub jej. bądź dużym chłopcem.



 wszystko już było, oprócz nas..



trzy godziny temu bardzo ładnie mi wytłumaczył, powolnymi, wielokrotnie złożonymi zdaniami, że krzywdzimy się nawzajem, że tkwi między nami jakiś podstawowy konflikt.





przepraszam, czasami każdemu się wydaje, że wszyscy ludzie to jakieś wybrakowane urządzenia. ten moment w zależności od sytuacji nazywa się oświeceniem lub załamaniem nerwowym.



to takie straszne, ile tak naprawdę można na kogoś czekać.




 mam dopiero osiemnaście lat, no przecież, mamo i tato i wcale nie jest tak, że już wszystko dokumentnie rozpierdoliłam, dopiero zaczęłam, to znaczy, dopiero zaczęłam żyć.





 od tej pory musi się zacząć życie numer dwa, wersja 2.0, alternatywna rzeczywistość z zupełnie innym zestawem numerów w telefonie oraz innym widokiem zza okna.


 ale zaraz, w którym punkcie teraz właściwie jesteśmy?




 przez większą część mojego życia czułam się upośledzona.
zalana.z zepsutym silnikiem. całe życie miałam kompleks  braku umiejętności wytwarzania własnych informacji. ledwo udawało mi się nadążyć za cudzymi.


 cierpię na bardzo powszechną chorobę dzisiejszych czasów, Nadzieja.
nie trawię samej siebie.




czuję, że coś nas łączy.
czuję, że coś nas wspólnie wkurwia.



 może,
nie może, na pewno zrobiliśmy wszystko, co już mogliśmy zrobić. wyczerpaliśmy zasoby fajności. może po prostu stąd spieprzmy, co, zostawmy to takie, jakie jest, niech rozwala się bez nas, niech popadnie w erozję? nie musimy tego podtrzymywać. możemy sobie po prostu gdzieś iść.



 czuję się, jakbym była pusta.
czekam, aż ktoś mnie nakręci. jak zegarek. i ten chłopak, przez chwilę wydawało mi się, że on to potrafi.


 bo chcę z Tobą po przebywać. jeszcze parę dni. za wszelką cenę. pomimo że mnie bez przerwy okłamujesz. w sumie, to okłamuj mnie dalej. wciskaj mi najgorszy kit na świecie. nie chcę nic oprócz Twoich farmazonów. oprócz Twoich bajek. oprócz Twojego udawania dorosłego. szukania dziury w całym.
pragnę, byś mnie bez przerwy wkurwiał.




 jest przystojny,
ale ma coś jeszcze - tego wydestylowanego diabła, który chowa mu się w oczach.





wiem,
daleko mi do perfekcji, nie tak jak Twojemu towarzystwu.



 ale  N I G D Y  nie kwestionuj tego, czy moje serce bije dla Ciebie, bo
ono bije  T Y L K O  dla Ciebie.



 nie mogę kupić Twojej miłości, nawet nie próbuję.



kocham się ze snami,
które noc zamiast Ciebie da mi.

— Maria Peszek.


i kiedy krzyczysz,
kiedy upadasz i nie możesz wstać, ponieważ jest zbyt ciężko,
kiedy przyjaciół, na których polegałeś nie ma w pobliżu,
to właśnie wtedy poczujesz mój rodzaj miłości.



 masz usta, których tyle lat, tyle lat szukałem...

— Czesław Niemen.



 bo jak tylko pomyślę o takim mężczyźnie, który ubiera się i szykuje dłużej ode mnie, to robi mi się jakoś tak. sama nie wiem. mnie to się podobają trochę tacy nieokrzesani, i co ja zrobię?dla mnie jest piękny i dobry. i bardzo męski. a w sumie to o to chodzi, żeby był dobry i żeby był z krwi i kości, a nie malowany. i żebyś mogła się w zimową noc mocno do niego przytulić i żeby Cię porządnie ogrzał.

— C. R. Zafon.


Man

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz