Jest taka osoba, której nikt nie zastąpi.
Jestem pewna, że zatęsknisz. Może to będzie tylko chwila,
moment, ułamek sekundy, ale zatęsknisz, wiem to. Może będziesz wtedy
stał w kolejce po fajki, a może będziesz słuchał dobrego rapu. Albo
będziesz z nią, poczujesz jej zapach i stwierdzisz, że nic nie dorówna
mojemu. Ale zatęsknisz. Przeleci Ci przed oczyma wszystko. Każdy mój
uśmiech, każda rozmowa. Każda chwila spędzona razem.
Każda sekunda jest ważna, ponieważ nie ma dwóch takich samych chwil.
szliśmy przez park milcząc, złapał mnie za rękę łagodnie się
uśmiechając. chodziliśmy z uśmiechem na twarzy alejkami. - brakowało mi
Cię wiesz? nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedział obejmując mnie w
pasie. wtuliłam się w jego niebieską bluzę z wielkim uśmiechem na
twarzy. - kocham Cię. - rzuciłam cicho. podniósł moją głowę do góry
patrząc mi prosto w oczy, przybliżył się do mnie i lekko musnął moje
wargi a ja miałam wrażenie, że zaraz nogi złamią mi się na pół.
Nadejdzie dzień kiedy się odważę. Wiem, że dołuję wszystkich dookoła.
Jestem nieszczęśliwa, smutna, samotna i nie potrafię tego zmienić.
Przepraszam. To się dzieje jakby poza mną. To coś, co sprawia, że nie
mam kontroli.
i znowu kolejny samotny wieczór,
słuchając w kółko tego samego utworu,
którego słuchaliśmy kiedyś razem.
Co u mnie ? jak zwykle. coś się sypie. ktoś się kłóci, ktoś się czepia. ktoś przychodzi. ktoś odchodzi. ja zostaje.
wstaję z łóżka i już wiem, że popełniam błąd.
Ale mimo wszystkich różnic mieli jedną cechę wspólną, mianowicie- szaleli za sobą.
Mówisz, że chcesz się odciąć od przeszłości i zacząć wszystko od nowa.
Mówisz tak, ale zapominasz o jednym- przeszłość jest częścią Ciebie.
Przeszłość tworzy teraźniejszość, która z kolei ma wpływ na przyszłość.
ON, ON. Jego imię nie przypomina już niczego dobrego; brzmi tak obco. Nie, w ogóle nie brzmi.
Czasami jestem chamska, bo trzeba. Czasami o tobie nie myślę, bo nie mam
ochoty. Czasami zamykam się w swoim pokoju ze swoimi problemami, bo
lubię.
może jeszcze nie dzisiejszej nocy, nie za tydzień, nie za trzy miesiące,
ale kiedyś na pewno. z czasem wszystko się uspokoi. rany pokryją się
delikatną blizną, której nie zdołam rozdrapać. niekiedy dotknę jej tylko
i przypomnę sobie. w głowie stanie mi obraz Jego uśmiechu, magicznego
spojrzenia. w końcu całe moje życie wróci do normy.
Współczuje Ci, że jesteś taką chujową osobą.
“Otworzyła drzwi, za którymi ciemność była czarniejsza od nocy.”
Każdy człowiek ma w swoim sercu taki mały cmentarz, na którym pochowani są wszyscy, których kiedyś kochał..
Zasadziłeś we mnie nasionko Miłości. Twoje delikatne i czułe dłonie
sprawiły, że powstało z niego drzewo z solidnymi korzeniami. Odchodząc
ściąłeś drzewo i myślałeś, że jest po sprawie, ale korzenie zostały..
powoli dochodzę do wniosku, że jednak słabo ci na mnie zależy...
problemy z rodzicami. niepowodzenia w szkole. i faceci, przez których jesteśmy w stanie odebrać sobie życie.
czasem tak mnie to wszystko męczy, że nawet nie mam siły źle się czuć
usłyszała pukanie do drzwi. pół przytomna, z roztarganymi włosami wstała
i niesfornie ubrała za dużą koszulę. na palcach, podbiegła do drzwi.
ziewając, niezdarnie je otworzyła. stał z promiennym uśmiechem w jej
ulubionym t-shircie. wręczył, jej bombonierkę ulubionych czekoladek i
wyszeptał - miłego dnia kochanie. zaczęła się poprawiać zdruzgotana, że
widzi ją w takim stanie. przyciągnął ją do siebie i delikatnie całując,
powiedział - i tak Cię kocham.
zakończenia zawsze są smutne , nawet jeśli oznaczają początek czegoś nowego.
“Nigdy więcej nie chcę się czuć tak jak tej nocy, opuszczona przez wszystko i wszystkich.”
“Nawzajem opowiadali sobie ponure historie, chociaż obaj pragnęli szczęśliwych zakończeń.”
I jest taka noc podczas której zbiera sie na płacz, a do domu wraca się okrężną drogą..
Wyrywał mi z ręki papierosy, mówiąc "póki żyję, nie pozwolę ci się tym
truć". A kiedy widział tylko, że jakiś koleś coś do mnie gada, stawał
obok, obejmował mnie i wyraźnie dawał mu do zrozumienia, żeby się
odwalił. Właśnie on był zazdrosny o każdego smsa, od moich zboczonych
kumpli. Nigdy nie pozwolił, bym wracała po ciemku sama do domu. Zawsze
dbał, by niczego mi nie brakowało. Teraz być może nawet nie pamięta, jak
miałam na imię. To boli.
Ludzie czekają. Czekają na słońce, na deszcz, na kawę, na przerwę, na
miłość, na szczęście. Tak naprawdę całe nasze życie jest jednym wielkim
czekaniem na happy end.
Przymrużone oczy. Zmęczone patrzeniem, na szarą codzienność
- powiedz, że mnie kochasz, a zostanę.
- odprowadzę cię.
To był mój pierwszy raz . Wciągnęła raz, drugi, kolejny i kolejny ...
Wstając czuła, że nogi uginają się w kolanach . Upadła na ulicę . Nieźle
kręciło jej się w głowie, nie widziała już prawie nic . Dostrzegła
jedynie kątem oka , że biegnie w jej stronę . Biegł krzycząc do niej:
'Coś Ty najlepszego zrobiła ! Co Ty zrobiłaś ...' . Resztkami sił
odpowiedziała: 'To twoje dzieło .. ' . Obudziła się na następny dzień w
sali szpitalnej . Rozglądała się wokół. Byli wszyscy , wszyscy oprócz
niego . A tak na prawdę tylko jego chciała wtedy zobaczyć . Tylko jego .
Gdy wali Ci się życie masz dwie opcje. Usiąść w kącie z tabliczką
czekolady z rozmazanym makijażem lub ruszyć dupę i ratować to co Ci
jeszcze pozostało.
tylko serce pękło, reszta w porządku.
rzygać mi się chce ta codziennością , nudą wieje .
totalny wyjeb na wszystko i na wszystkich. tak, definitywnie.
jeden twój uśmiech i jestem w Nibylandii .
Gdyby przypadło Ci przyjść na mój pogrzeb, załamałby Ci się pod nogami
grunt? Dostając informację, że kilka minut temu moje serce zwyczajnie
przestało bić, upuściłbyś kubek gorącej kawy, osuwając się przy ścianie w
dół? Krzyczałbyś i uderzył pięścią w ścianę, by zabić rozrywający ból?
Wpadłbyś w atak furii demolując mieszkanie, kalecząc przy tym swoje
dłonie od rozbitego szkła? Biorąc do ręki bluzę, wybiegłbyś z mieszkania
po wódę, żeby ukoić ból? Wypaliłbyś całą paczkę papierosów, kręcąc
przecząco głową, że to nie prawda, że to tylko głupi sen? Nie
wierzyłbyś? Nie mógłbyś się z tym pogodzić? Oszalałbyś z tęsknoty do
mnie? Szybko zapomniałbyś jaki mam kolor oczu i jak szybko biło mi
serce? Rzuciwszy na mój grób białą różę w delikatnym płaczu nieba i
zrywającym się wietrze, pożegnałbyś się? Odchodząc, potrafiłbyś dalej
żyć, po prostu, jak gdyby nigdy nic? Żyć jak do tej pory. Normalnie.
Potrafiłbyś?
Dotarło do mnie , że tak na prawdę nigdy o tobie nie zapomnę , jesteś
nadal częścią mnie stanowisz fundament mojego serca dalej słyszę twój
głos mimo że wiele razy tak bardzo chciałam go zagłuszyć . To ty
najidealniej się o mnie troszczyłeś , dawałeś to poczucie bezpieczeństwa
dzięki któremu czułam się pewniejsza , budziłam się z uśmiechem na
twarzy mimo że wszystko dookoła mnie było beznadziejne . To ty najlepiej
wiedziałeś jak najskuteczniej mnie uspokoić , jak zapewnić że wszystko
będzie dobrze . Byłeś najodpowiedniejszą osobą do wtulania mnie w swoje
ramiona , czułego , pełnego pożądania całowania moich ust , które tak
bardzo tego potrzebowały . Byłeś dla mnie ogromnym wsparciem , twoje
bicie serca , było moją ulubioną melodią , kiedy leżałam przy tobie w
letnie wieczory .To jak patrzałeś w moje oczy to była moja osobista
zarazem największa życiowa siła twoja obecność była warunkiem mojego
istnienia.Przepraszam że nigdy nie potrafiłam ci tego okazać,
przepraszam.
pisała ; Kamila ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz